czwartek, 31 grudnia 2015

Chapter 7

CZYTASZ - KOMENTUJESZ
PODOBA SIĘ - OBSERWUJESZ <3
____________________________________
Obudzły mnie pierwsze promienie słoneczne wpadające przez ubytki zasłon. Budzik jeszcze nie dzwonił, więc powoli wstaję, wyglądam przez okno i zastanawiam się dlaczego jest tak jasno na dworze? Biorę telefon do ręki. 7:45. O nie!! Super. Spóźniona w pierwszy dzień szkoły. Ughh. Pospiesznie zabieram wczoraj przygotowane ciuchy i idę do łazienki. Nie mam czasu na szybki prysznic, który miałam zamiar wziąć. Rozczesuję włosy i postanawiam związać je w zwykłą kitkę. Wypuszczam z boków swobodnie cienkie pasma, aby okalały moją twarz. Pakuję podręczniki i schodzę na dół. Jak się spodziewałam na stole czekała na mnie kartka z informacją o tym, że mama wróci wieczorem a tato pojedzie odwiedzić siostrę po pracy. Obok widzę przygotowane naleśniki. Sprawdzam czas 7:55. Aaa!!  Nie zdążę. Będę musiała biec, a do szkoły autem jedzie się 10 minut. Stwierdziłam, że i tak się spóźnię, więc chociaż zjem śniadanie. Niestety nie było mi to dane, ponieważ gdy sięgałam po pierwszego naleśnika usłyszałam pukanie do drzwi. Serio? Teraz? Niechętnie podeszłam i otworzyłam drzwi. Przede mną stała średniego wzrostu brunetka , uśmiechająca się od ucha do ucha.
-Hej!  Jestem Eva Black. Mieszkam na przeciwko, twoja mama prosiła abyśmy podwiozły cię do szkoły. - Powiedziała promiennie.
- Emm okay, tylko chwilkę zaczekaj bo muszę wziąć klucze do domu.
Szybko zabieram ze sobą torbę i klucze a po tem zamykam drzwi. Idąc do samochodu Eve zastanawiałam się czy starzy znajomi mnie poznają. Na pewno mnie Daisy poznała. Ughh to będzie ciężki rok. Nowo poznana kolezanka otwiera mi drzwi pasażera. Siadam posłusznie z tyłu obok jakiegoś kurde nieziemsko przystojnego chłopaka.
- Cześć, jestem Melody - wyjmuję rękę aby się z nim przywitać. Niestety nie mile zostałam zaskoczona. Chłopak nie odezwał się ani słowem do mnie. Zlekceważył mnie. - Okay, nie to nie. - Powiedziałam obrażonym tonem. Eve się do mnie obróciła z przepraszającym wyrazem twarzy.
- Dean, zachowuj się. - Powiedziała do niego, lecz teraz już patrzyła na mnie - On tak ma, nie lubi poznawać nikogo nowego. Po drodze zabierzemy jeszcze Aurę, to dziewczyna Deana.
I ruszyliśmy do szkoły. A więc znam już dwie osoby pomijając Daisy i JEGO . Dean i Eve wyglądają identycznie z wyjątkiem płci. On jest nieziemski ale do tego jest dupkiem. Nim się oglądam to w aucie Eve siedzi Aura. Co za ciekawe imię. Trzeba jednak przyznać, że cała trójka jest ładna. Ja przy nich czuje się okropnie. Jakbym tu nie pasowała. Z końcem moich rozmyśleń podjeżdżamy pod szkołę. Jest ogromna. Moja stara szkoła była o połowę mniejsza. Wsiadam z samochodu.
- Czekaj na parkingu bo z nami wracasz. -  zwrócił się do mnie Dean.
- Wooow to ty jednak umiesz mówić - powiedziałam ironicznie z głupim wyrazem twarzy.
- Ostry kotek z ciebie.  - Powiedział i na odchodne mrugnął. Objął Aurę ręką i razem weszli do szkoły a ja zostałam sama,  bo z nie wiadomych mi powodów Eve nie było już nigdzie. Na parkingu nie było nikogo, ponieważ spóźniliśmy się 10 minut. Nie myśląc długo przekroczyłam próg szkoły i skierowałam się na moją pierwszą lekcję. Historię...
_________________________
Hej! 😘 wiem wiem zawaliłam po całości. Rozdziały miały być częściej a są rzadziej. Ale moim postanowieniem noworocznym na pierwszym miejscu jest zadbać o bloga i mam zamiar dotrzymać słowa. Mam już w wersji roboczej 2 kolejne rozdziały więc dodam je za nie długo.  Obiecuję!  😉

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Chapter 6

-Melody! Wstawaj..- czuję szturchanie. Otwieram powoli zaspane oczy. Na dworze jest juz ciemno. Wstaję z siedzenia i bez słowa idę w stronę domu. Jestem tak zmęczona. Wchodzę do kuchni i widzę mojego tatę czytającego gazetę.
-Hej - mówię chrypiąc.
-Hej słoneczko ! Nie uwierzysz!! Mama już idzie? Muszę wam coś powiedzieć!!- odpowiada. Jest taki podekscytowany, ciekawe czemu...
Chwilę czekamy na mamę.
-A ty co taki zadowolony siedzisz?
- Usiądźcie...No więc muszę wam coś powiedzieć. Ostatnio w pracy miałem dużo stresu, wracałem późno, za co przepraszam, ale było to spowodowane tym, iż DOSTAŁEM AWANS!!!- krzyczy
- Brawo tatusiu - mówię ucieszona. Naprawdę, bardzo się cieszę.
Rodzice przytuleni siedzieli na kanapie oglądając jakiś film. Ja zabrałam swoje torby i szklankę wody do siebie. Wchodząc po schodach przypomniałam sobie co obiecałam, że zrobię. Otwieram drzwi i wita mnie bałagan. Odstawiam rzeczy na zagracone biurko. Czekają mnie przynajmniej 3 godziny sprzątania. Jestem załamana. przekładam pudła, segregując je na wyjęcie dzisiaj i jutro. Kiedy połowę sprzątania mam już za sobą, do pokoju wchodzi tato.
- Hej, nie przeszkadzam? Mama zasnęła na kanapie, ale zdążyła powiedzieć mi jeszcze, że wracasz do starej szkoły.- podejmuje rozmowę.
- Emm chyba nie mam wyjścia. Boję się tato. Boję się że znowu wrócą wspomnienia. Ja na prawdę się boję - mówię cicho.
- Kochanieee nie martw się, będziemy z tobą. Tutaj masz rozkład zajęć. Wydrukowałem go chwilę temu ze strony szkoły.Przejrzyj go sobie- mówi a potem wychodzi, zostawiając mnie samą.
Siadam na brzegu łóżka i sięgam po plan który przyniósł mi tato. Patrzę i stwierdzam , że mogło być gorzej. Biorę do ręki telefon i wchodzę na Facebooka. oo wiadomość od Melindy ! " Hej Mel :* Co tam? jutro 13:00 twojego czasu gadamy. Skype. I nie obchodzi mnie czy masz czas ! "
Szybko jej odpisuję. " Okay słonko ! Nie martw się. Dla ciebie zawsze mam czas :*" Cieszę się, że przyjaźnie się z Melindą. Ona jedyna mnie rozumie, jest dla mnie jak siostra.  Idę się umyć. Zostały mi do rozpakowania już tylko 2 pudła i postanawiam dokończyć pracę jutro. Kiedy jestem już czysta i pachnąca wchodzę do łóżka. Przeglądam jeszcze parę stron w internecie i idę spać. Ciągle myślę o szkole i trochę zaczynam się denerwować więc odpędzam od siebie te myśli i w końcu zasypiam. Jutro czeka mnie pierwszy dzień szkoły. Będzie ciężko....
____________________________________
Zaczyna się dziać! Zapraszam do komentowania i obserwowania. Ida święta 🎄 i postaram się częściej dodawać rozdziały.
~ PotterheadForever <3

sobota, 19 grudnia 2015

INFORMACJA !!

Hej, przepraszam za to, że post nie pojawił się wczoraj, ale nie miałam siły go dodać :( Aktualnie jestem przeziębiona i leżę w łóżku. Dlatego post pojawi się najpóźniej w poniedziałek :)
~ PotterheadForever ♥

piątek, 11 grudnia 2015

Chapter 5

Staram się przypomnieć do jakiej kawiarni poszły. Na moje nieszczęście nie pamiętam i do tego rozładowała mi się komórka. Jestem na siebie zła, że przed wyjazdem porządnie jej nie naładowałam. Jestem w poważnych tarapatach. To centrum jest ogromne. Wiem!  Pewnie już skończyła rozmawiać i zaszła do Targetu. Idę w jego stronę. Niestety spotyka mnie tak wielka czerwona plakietka "Odnawianie sklepu, zapraszamy za miesiąc". Zaczynam powoli panikować. Nie zostaje mi nic innego jak zajście do każdej z kawiarni w tym pasażu. Aż mi się nie dobrze robi. Przecież to zajmie mi cały dzień. Zrezygnowana zaczynam iść przed siebie. Nagle wpadam na kogoś. Znowuuu już dosyć się dzisiaj upokorzyłam. Okazuje się, że to też sam chłopak, który pomagał mi pozbierać ciuchy w sklepie.
- Hej to ty!  - Mówię zbyt entuzjastycznie - spotkaliśmy się w Victoria Secret. Pamiętasz?
- Ahh tak już pamiętam. To ty przewróciłaś stojak z bluzkami.
- Mhmm, jestem Melody, a ty?- zaczynam rozmowę.
- Toby, wyglądasz na zagubioną.
- Emm bo tak jakby zgubiłam swoją mamę i do tego rozładował mi się telefon - mówię zażenowana.
- Aa jak chcesz możesz użyć mojego - Proponuje.
- Jeżeli nie masz nic przeciwko to chętnie. Pozwoli mi to zaoszczędzić mnóstwo godzin, które musiałabym poświęcić na znalezienie jej.
Nic nie mówiąc podaję mi telefon. Pospiesznie wklikuje numer mamy. Odbiera po 2 sygnałach.
- Halo - mówi
- Emm hej mamo, to ja Melody. Gdzie jesteś?
- Melody? Z czyjego telefonu dzwonisz?
- Później ci powiem. Mów gdzie jesteś.- mówię zdenerwowana, bo zdaję sobie sprawę że Toby musi wszystko słyszeć.
- Jestem na parkingu przed centrum handlowym.
- Okay poczekaj tam na mnie. Zaraz będę.
Słyszę pibb co onazacza, że rozmowa została zakończona. Oddaję chłopakowi telefon.
- Dziękuję Ci bardzo. Muszę już iść. Miło cię było poznać, Toby. - Mówię.
- Mnie również. Trzym się Melody.
I rozchodzimy się w swoje strony. Gdy docieram do auta opowiadam mamie wszystko co się stało. Omijając parę szczegółów.
- Aa no to miałaś ciekawie. Mamy już wszystko? - Pyta.
- Myślę,  że tak. - Odpowiadam uśmiechając się lekko.
- Zapomniałam Ci powiedzieć. - Zaczyna zdenerwowanym głosem. Czyżby kłopoty jakieś? - Em podczas spotkania z Karen dzwoniła dyrektorka Laeken Upton High i Emm powiedziała... Żeniemogącieprzyjąć - ostatnie słowa wypowiada tak szybko, że nie rozumiem. 
- Możesz powtórzyć bo nic nie zrozumiałam.
- Nie przyjmą cie do szkoły. - Mówi ostrożnie spoglądając na mnie.
- Nie nie nie. To chyba jakieś żarty. Ja nie wrócę tam gdzie myślisz. - Wybucham.
- Kochanie, ale pomyśl. Lekarz zalecił oswajanie się z przeszłośćą. Musisz sobie z nią poradzić. Nie uciekaj tylko staw temu czoło.
- Mamo ale ja ale ja - zaczynam się stresować.- Nie dam rady - cicho dodaję.
- Wierzę, że dasz. - Mówi pokszepiająco.
- Rozważę tą opcję - odpowiadam.
W drodze powrotnej stajemy w ogromnym korku. Zmęczona zasypiam w samochodzie...
_______________________________
Hej :) zapraszam do zakładki O mnie, którą ostatnio zaktualizowalam ;) I jak myślicie, Melody wybierze ucieczkę od problemów czy stawi temu czoło? Tego dowiecie się w kolejnym rozdziale :D

~ PotterheadForever

piątek, 4 grudnia 2015

Chapter 4

Kiedy się budzę słyszę stukot garnków. To znak, że mama zabrała się za rozpakowywanie pudeł. W końcu i ja to muszę też zrobić. Jak zwykle ociągając się wstaję, biorę ciuchy z szafki i idę się ubrać. Gdy mam już na sobie komplet moich ulubionych legginsów i koszuli w kratę z włosami związanymi w ciasnego koka, schodzę na dół. Tam zastaję tak jak się spodziewałam mamę jednocześnie układającą naczynia i smażącą mi naleśniki. Mmm kocham je.
- Zaraz po śniadaniu pojedziemy do miasta po parę potrzebnych rzeczy, a  w drodze powrotnej chcę jeszcze wstąpić do Targetu - mówi, gdy siadam by zjeść.
-Okay, tylko pójdę się umalować i wezmę swoją torbę - powiem wam szczerze, że trudno mi mówić z jedzeniem w buzi. Kiedy kończę buszować w talerzu, wkładam go do zmywarki i idę do pokoju. Wchodząc po schodach obiecuję sobie, że po przyjeździe z miasta rozpakuje wszystkie pudła, a przynajmniej znaczną ich część. Zabieram telefon i torebkę. Ostatni raz rzucam okiem  na bałagan, który tam zostawiam. 
- Ja już gotowa! Czekam w samochodzie - krzyczę zabierając kluczyki i dokumenty z blatu. W odpowiedzi słyszę tylko głośne "okay". Zakładam więc moje trampki i idę do naszego Range Rover'a. Zajmuję miejsce pasażera i włączam radio. W tle cichutko leci piosenka The Fray - You Found Me. 
- Już jedziemy - mówi mama wchodząc do auta. Odpala je i ruszamy w drogę.
- O czym tak myślisz ? - pyta po paru minutach jazdy.
- A tak, zastanawiam się jak to będzie w szkole. Nowe otoczenie i te sprawy. Nie znam tam nikogo. - mówię zgodnie z prawdą.
- Oj nie przesadzaj, dasz sobie radę. Zawsze możemy cie przepisać do szkoły gdzie znasz większość osób. 
- Muszę, nie mogę tam wrócić.. - Odpowiadam szeptem 
Droga dłuży mi się strasznie. Kiedy wkoncu dojeżdżamy jest  12:15. Wchodzimy do sklepu z akcesoriami szkolnymi. Kupujemy sporo zeszytów i innych pierdół. Wychodząc mama spotyka swoją koleżankę i zaczynają rozmawiać. Wiem że szybko nie skończą, wić mówię jej, że idę do Victoria Secret popatrzeć i może coś sobie kupię. One decydują się na kawiarnie. Spędzam w sklepie dobrą godzinę. Oglądam wszystko co mnie interesuje aż nagle przewracam stojak z bluzkami. Jestem pewnie czerwona jak burak i jest mi wstyd. Szybko zabieram się za  zbieranie porozrzucanych ciuchów. Widzę że czyjeś ręce mi pomagają. Podnoszę wzrok i widzę parę intensywnie brązowych oczu wpatrujących się we mnie. Czuję się jeszcze bardziej zażenowana , kiedy orientuję się ze para pięknych oczu należy do chłopaka.
- Nie musisz mi pomagać, dam sobie radę - mówię piskliwym głosem 
- Żaden problem. - Odpowiada 
Kiedy wszystko jest już na swoim miejscu nieznajomy pospiesznie odchodzi nie dając mi nawet spytać o jego imię. Zdezorientowana wychodzę pospiesznie że sklepu staram się znaleźć moją mamę, ale okazuje się to nieco trudne....
---------------------------------
Przybywam z nowym rozdziałem i zachęcam wszystkich do komentowania :) :*