sobota, 13 lutego 2016

Chapter 10

CZYTASZ - KOMENTUJESZ 
PODOBA SIĘ - OBSERWUJESZ <3 
________________________________________________________________
Kiedy kończę pieczenie moich kochanych muffinek jest już późno. Mama zdążyła już wrócić z miasta, od razu podejmuje rozmowę:
- Hej córuś ! ten spadek, wiesz wogule co w nim jest? - mówi szybko, jest równie szczęśliwa co ja. Wiem, że powinnam się wstydzić tego, że ciesze się ze spadku, ponieważ powinnam się smucić ze śmierci prababci no ale szczerze mówiąc ja jej prawie nie znałam. 
-Ee no pieniądze? - to na pewno tam jest.
- No tak, ale do tego odziedziczylaś domek letniskowy tu niedaleko. Rozmawiałyśmy jeszcze przez godzinę, ale w końcu stwierdziłam, że czas odrobić lekcje. Idę więc do siebie, siadam przed laptopem i wchodzę na swoją pocztę. W szkole wyjaśniono mi, że teraz co poniedziałek na moją skrzynkę mailową będzie przychodziła lista zadań na najbliższy tydzień. Jest to ułatwienie ponieważ mamy więcej czasu na ich zrobienie. Na jutro mam 2 zadania z algebry i jedno z historii Ameryki. Od razu zabieram się do roboty. Po godzinie wszystko mam już odrobione. Kiedy rozmyslam nad rozwiązaniem zadań na kolejne dni słyszę pukanie do okna. Staram się je ignorować, myśląc, że to pewnie gałąź zahaczyla o szybę, ale kiedy staje się ono coraz bardziej natarczywe, podchodzę i odsłaniam roletę. Widok jaki tam znajduje, nieco mnie szokuje. Dean Black stoi przed moim oknem że swoim durnym uśmieszkiem. Już miałam odejść od niego, ale ciekawość bierze górę i otwieram je.
- Czego tu szukasz? - Warczę na niego.
- No ee no nic- dziwne, mówi tak jakby się denerwował, ale to przecież Dean - zastanawiałem się czemu tak szybko uciekłaś, Eve kazała mi cie przeprosić jeżeli coś źle powiedziałem. - No i wszystko stało się jasne. Nigdy z własnej woli by tu nie przyszedł Nie ma co tracić czasu. 
- Jak widzisz, żyję, nic mi nie jest i mam się dobrze, więc oszczędź sobie i idź do domu. - Mówię obojętnym głosem. Przez ostatnie lata nauczyłam się go odpowiednio używać. Bez słowa odchodzi. To było dziwne. Stoję jeszcze przez chwilę i napawam się pięknym widokiem nieba. Widzę Syriusza i Wielką Niedźwiedzicę.  Lubię tak sobie czasem popatrzeć na gwiazdy. Od dziecka widziałam w nich coś niezwykłego. W każdym moim pokoju miałam na suficie cały gwiazdozbiór. Tutaj także jest. Kiedy robi mi się zimno, zamykam okno i wchodzę pod kołdrę.  Sprawdzam swoje social media i idę spać.

                                               §

-Aua! Co to do cholery?! - Zaraz zaraz w moim śnie nie słyszałam wcale żadnego męskiego głosu. Szybko otwieram oczy i cicho piszcze na widok samego Deana masujacego sobie kolano, bo uderzył się o moją komodę. Mam go już dosyć. Wczoraj go poznałam a już chce go zamordować.
- Co ty tu robisz?! - Pytam wściekła.Dosłownie gotuje się ze złości.
- No ja Emm twoja mama wyszła już i powiedziała żebym zajrzał do ciebie czy już wstałaś, żebyś się nie spóźnia. - Tłumaczy się zakłopotany. 
- Aa no to w takim razie dzięki, ale dzisiaj przebiegnę się do szkoły.- mówię z wymuszonym uśmiechem.
- Nie ma mowy. Na dworze leje a twoja mama i moja siostra urwały by mi głowę jakbym na to przystał. Więc może byś się pospieszyla, bo za góra 15 minut wyjeżdżamy - Milcząc podchodzę do szafy. Wyjmuję dżinsy, zwykły czarny top na ramiączkach i szary kardigan. Sięgam po torbę i pakuję wszystkie notatki i zeszyty z zadaniami. Idę jeszcze do łazienki, robię lekki makijaż, podkręcam końcówki włosów i związuje je w wysoką kitkę. Po 10 minutach jestem w pełni gotowa. Schodzę na dół, gdzie czeka mnie dość miła niespodzianka. Na stole leży talerz z grzankami i jajkiem. Jedyne co jestem w stanie zrobić to uśmiechnąć się do tego chłopaka.
- A ty co się tak szczerzysz? To nie ja zrobiłem. Było w piekarniku to wyjąłem.- ughh a już myślałam że możemy być znajomymi. Widocznie nie. Szybko zjadłam pyszne śniadanie. Wyjmuję z lodówki butelkę wody, ubieram płaszcz i moje czarne tomsy, i razem z Panem Dupkiem wychodzę na zewnątrz. W aucie czekają już dziewczyny. Witamy się i zaczynamy rozmawiać. Chociaż one są miłe. Ten dzień będzie hmm ciekawy....

___________________________________

Hej!  Wrócił internet, wróciłam i ja :) mam nadzieję że rozdział się podoba. Przyznam szczerze, że jest on moim jednym z ulubionych. ;) 

5 komentarzy: