Jedziemy w dobrze znanym mi kierunku. Wiem co jak i gdzie. Chodzi oczywiście o szpital jak to ładnie nazywają psychiatryczny. Moi rodzice myślą że ataki wróciły. Sama się tego boję. Jedziemy w ciszy, jedyne co słychać to krople deszczu uderzające o maskę i szyby auta. Wiem co za chwilę nastąpi, mianowicie to iż "kochany" doktor Bob Jenkins znowu zapisze mnie na terapię i każe połykac mnóstwo tabletek. Tato parkuje pod "więzieniem" w którym mnie zamknęli na 2 tygodnie po tym co się wydarzyło. Myśleli że sobie to ubzduralam. Nikt mi nie wierzył, nawet on, dopóki nie zrobiono mi badań i obdukcji, która wykazała, że mówiłam prawdę. Kierujemy się do wejścia. Mama próbuje złapać mnie za rękę, ale na próżno. Wiem, że się o mnie martwi i boi się ze znowu przestanę mówić, ale nic na to nie poradzę... Pokój numer 239. Brzmi jak wyrok? Nie jest o wiele gorzej. Miła pani w różowym kitlu prosi, abym zajęła miejsce przed biurkiem lekarza. Nic nie mówiąc siadam, a obok mnie rodzice. Drzwi się otwierają i wchodzi Bob. Nie cierpię człowieka, próbował mi wmówić że całą historię sobie wymyśliłam. Nie chcę tu być.
- Panie doktorze, wydaje nam się z mężem, że ataki wróciły. - Zabiera głos moja mama.
- A w jakiej sytuacji wpadłas w panikę? - Zwraca się do mnie
- On tam był.- odpowiadam, ale po chwili zwracam się do rodzicielki -Mamo proszę cię chodzmy stąd. To i tak nic nie da. To była tylko chwila słabości. Było tak dobrze, nie chce być leczona przez TEGO lekarza.
- Melody! Tak nie wolno. Tak się składa że ten oto lekarz jest najlepszy w swojej dziedzinie w Warm Springs, więc przykro mi ale ja chce ci pomóc. Czy tego chcesz czy nie.
- Melody chodź może na kawę a mama porozmawia z doktorem. - Proponuje tato. Kiwam tylko głową na potwierdzenie tego że się zgadzam i wychodzimy. Kiedy docieramy do kawiarni tato zaczyna rozmowę.
- Kochanie, posłuchasz mnie teraz i mi nie przerwiesz. - Mówi ostro, ale jednocześnie w jego oczach widać miłość i ciepło z jakim do mnie mówi, lekko się uśmiecha, kiedy nie próbuję się sprzeciwić. - Hmm od czego zacząć? Wiemy z mamą że dużo przeszlas, nie wyobrażam sobie jak musisz być silną kobietą że udało Ci się w pewnym stopniu zapomnieć - krzywię się - no dobrze, chociaż starałaś się zapomnieć. Jednakże chcemy abyś ruszyła dalej, żebyś nie skupiala się nad tym co wydarzyło się kiedyś. Wiesz, jakie mam zdanie o jego zachowaniu, aczkolwiek uważam, że powinnaś z nim porozmawiać, spróbować dać mu szansę. - Mówi a ja mam łzy w oczach i sucho w gardle
- On mi nie uwierzył, potrzebowałam go, a mnie nie wysłuchał, nie pomógł mi.. - Żałośnie brzmie mówiąc to, przez cieknące łzy i chrypę.
- Wiem kochanie wiem, ale spójrz na to inaczej. Minęło sporo czasu, Jason zrozumiał.
- Nie wiem co mam o tym myśleć. Narazie mówię NIE i proszę abyście już nie próbowali mnie namawiać na pojednanie. - Mówię stanowczo - A teraz już chodź do mamy, posłuchajmy jaka to ja chora jestem - mówię z sarkazmem. Jedziemy windę na górę. Spotykamy mamę na korytarzu.
- Już? - Pytamy jednocześnie z tatą
- Tak, powiedział, że narazie nie ma potrzeby przepisywania leków, że dopiero jak ataki będą się powtarzać to przepisze coś. A teraz chodźmy już do domu, bo głowa mnie boli od rozmowy z nim. - Mówi mama. W drodze do auta rodzice rozmawiają o zakupach. Najprawdopodobniej będziemy musieli zajęchac do jakiegoś supermarketu po coś do jedzenia. Najchętniej to bym się położyła spać, ale trudno muszę jechać z nimi.
------------- 3,5 godziny później ------------
- Nareszcie w domu - mówię wchodząc obdarowana zakupami do domu. Rodzice idą przygotować kolację, a ja maszeruje do siebie. Jeszcze tyle pudeł jest do rozpakowania, ale stwierdzam, że zajmę się tym jutro. Idę się umyć, przebieram się w piżamę i kładę się do łóżka, całkowicie zapominając o kolacji. Przykrywam się kołdrą i idę spać, śniąc o kucykolandii..... 🌈
________________________________
No hejjj :* co tam u was? Bo u mnie totalny szał w szkole. Mnóstwo kartkówek i sprawdzianów. Masakra xdd ale za niedługo święta 🎄 🎄 🎄
Komentujcie 😘😍😄
Jestem z każdym rodziałem coraz bardziej zaintrygowana :p U mnie w szkole tak samo (śmiech) ;)
OdpowiedzUsuńP.S.Nie dawaj emotikoonek z telefonu,bo dziwnie wyglądają ;D
okay :)
UsuńO ja! To jest świetne, kiedy następny? Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy post dorisssblog.blogspot.com
dziękuje :D huehe :)
UsuńGenialne! *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej!!! :D
Świetnie piszesz! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post! Jeśli Ci się spodoba będzie mi bardzo miło, jeśli skomentujesz i zaobserwujesz mój blog. :)
>> ALEXANDRAK-BLOG.BLOGSPOT.COM <<
Dziękuję :* z miłą chęcią wpadnę :)
Usuń